O zachwianiu równowagi w relacjach mówi też teoria trójkąta dramatycznego Karpmana, którą pokrótce omówię w tym poście. Czego dotyczy? Przechodzenia z roli wybawcy w prześladowcę i stawania się ofiarą.
Dlaczego o tym wspominam?
Wielu DDA , szczególnie Ci co pod wpływem alkoholizmu rodzinnego weszli w rolę bohatera – mają w sobie mocny rys współuzależnienia, tzn za dużo dają w stosunku do tego co w relacjach otrzymują i w imię wyższych wartości wybawiają innych ludzi lub opiekują się nimi zbyt dużym kosztem siebie.
Na pierwszy rzut oka wydaje się to szlachetne. Jednak teoria trójkąta dramatycznego mówi, że na pomaganiu i wspieraniu innych niestety się nie kończy i jest to początek bardzo frustrującej historii kontaktów międzyludzkich. Można nawet powiedzieć że jest to właśnie przykład, gdy dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane…
FAZA 1 – WYBAWICIEL
Najpierw jest więc “życie życiem innych ludzi”. Wyręczanie innych od ich obowiązków i naprawianie ich życia. Taki ratownik i dobra dusza angażuje się w to tak mocno, że w działaniu dla dobra innych rezygnuje z wielu swoich własnych potrzeb, przyjemności a nawet zdrowo pojmowanych interesów. Takie zaangażowanie i zbyt duży koszt albo czasowy, albo emocjonalny a nierzadko materialny powoduje w wybawcy poczucie zmęczenia, wypalenia , frustracji, niesprawiedliwości. Nie są to przyjemne uczucia , więc wybawca ma dosyć swojej roli wiecznego “pomagacza” , mówi dość i wówczas w symbolicznym trójkącie Karpmana przenosi się w drugi róg – róg prześladowcy.
FAZA DRUGA – PRZEŚLADOWCA
Dotychczasowy wybawiciel czuje niechęć i złość do osoby którą ratował tak dużym kosztem siebie. Te nagromadzone uczucia złości, frustracji i wykorzystania wydobywają sie wówczas w formie pretensji do ratowanej wcześniej osoby. Było za dużo dane, wahadło dawania za bardzo się odchyliło w jedną stronę i teraz w poszukiwaniu równowagi równie mocno odchyla się w drugą stronę – uraza, drażliwy nastrój, gderanie, pretensje i złość prześladują osobę, której tak hojnie się wcześniej pomagało.
Trójkąt dramatyczny Karpmana to wybawca- prześladowca- ofiara.
Najpierw niezdrowe wychylenie w stronę wybawiania.
Potem równie mocne wychylenie w stronę oskarżania.
I zatrzymanie tego wahadła na roli ofiary.
FAZA TRZECIA – OFIARA
Jak mówi przysłowie: uderz w stół, a nożyce się odezwą. Kiedy więc ratownik zamienił się w prześladowcę zatruwającym innym życie swoimi pretensjami, to wówczas dochodzi do konfrontacji. Osoba którą zaatakowano odpowiada tym samym i nasz ratownik/prześladowca nieoczekiwanie czuje się ofiarą całej tej sytuacji pomagania. I ma poczucie krzywdy, że przy całym tym swoim poświęcaniu – ludzie i tak w końcu mają go dosyć. Czuje się przegrany i płacze w duchu pytając siebie: dlaczego zawsze mi się to przydarza? Wypruwam sobie żyły żeby pomóc a otrzymuję w zamian niewdzięczność i niechęć wobec mnie.
Po pewnym czasie gdy te relacje są mu niechętne, co utwierdza go w niskim poczuciu własnej wartości – próbuje podnieść to swoje poczucie wartości tak mocno zależne od opinii innych poprzez …pomaganie i znowu wchodzi w rolę wybawiciela itd. itd.
Trójkąt dramatyczny Karpmana pokazuje jak dramatycznie i nieszczęśliwie przebiegają relacje między ludźmi, gdy zatraca się umiar w dawaniu/pomaganiu innym. I tak naprawdę nie tylko w trosce o siebie warto tę równowagę zachowywać, ale też w trosce o relację i tę drugą osobę. Bo co czuje osoba, która tylko dostaje i jest ratowana. W fazie ratowania czuje wdzięczność ale też pewnie swoją niekompetencję i poczucie niższości, gorszości wobec wybawiciela.
Bardzo to dalekie od partnerskich stosunków, które między innymi buduje właśnie równowaga w dawaniu i braniu. Dlatego jeżeli pragniesz partnerskich stosunków, konieczne jest opuszczenie dramatycznego trójkąta Karpmana, a dla DDA- bohatera zaczyna się to zawsze od opuszczenia kąta wybawcy
terapia DDA online – zapraszam jeżeli pochodzisz z rodziny alkoholowej ( lub dysfunkcyjnej) i czujesz, że pomimo dobrych chęci pomagania wpadłeś w dramatyczną pułapkę wybawiania, obwiniania i poczucia krzywdy
Bardzo mi to pasuje do mojej matki i do mnie niestety też.
Moja matka ma takie cechy wybawiciela i bohatera. To jest źródłem jej siły, ona czuje się bardzo ważna i wspaniała w tych sytuacjach. Ale zaraz potem zaczyna się wypominanie, jacy to wszyscy sa okropnie niewdzięczni i nikt o niej nie myśli …
Ja tez mam dobrze opanowaną rolę wybawcy, potem prześladowcy i ofiary. Nie wiedziałam o istnieniu trojkąta Karpmana, ale fajnie, że taka informacja się pojawiła, bo przynajmniej wiem, co mi jest i z czego to wynika.
Jutro idę na pierwsze moje spotkanie grupy dla współuzależnionych i liczę na to, że dowiem się wielu takich rzeczy, o których nigdzie jeszcze nie zdążyłam przeczytać.
Pozdrawiam!
To świetnie, że idziesz na tę grupę. Współuzależnieniówka jest bardzo praktyczną terapię, z dużą ilością zadań domowych nastawionych na zmianę zachowań. Trzymam kciuki i powodzenia.
Co trzeba zrobic by uczeszczac na takie spotkania?
Gdzie one sa organizowane(jestem z Warszawy)?
Sama chcialabym spotykac sie z ludzmi by porozmawiac na tematy bardzo nam wazne.
Praktykuje się, że współuzależnieniówka jest typowo dla żon alkoholików (matek alkoholików) , a DDA kieruje sie na terapię dla DDA. Jednak czasami ośrodki robią odstępstwa. Może Ladynemeyeth coś więcej napisze o tej swojej grupie – bo to chyba grupa z Warszawy. Albo można to pytanie zadać na forum dda. Tam sie ludzie chętnie dzielą takimi informacjami. Pozdrawiam
p.s.
dokładam link na forum gdzie osoby dzielą się swoimi opiniami na temat takiej grupy dla współuzależnionych
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=25314&w=85863980
Moja grupa nie jest z Warszawy, a spod Warszawy. Ale polecam wejście na forum – tam sa podane adresy placówek warszawskich.
Pozdrawiam serdecznie!!!
Boszzz nie miałam pojęcia o istnieniu takiej teorii!To jest dokładnie schemat mojego działania w KAŻDYM związku!Za każdym razem się rozstawałam w ten sam sposób, każdy tak samo wyniszczający odbierający energię. Z każdego wychodziłam z poczuciem winy, brakiem wiary w przyszłość i z ogromną pretensją do “ratowanej” osoby. Na szczęście chodzę na zajęcia, zaczynam otwierać oczy i wiem już, dlaczego to wszystko robiłam. Nie wiem tylko jeszcze jak postępować, żeby następnym razem tego uniknąć…
🙁
nie wybawiać , po prostu nie wybawiać
nie dźwigać cudzego plecaka – no chyba że jest to wyjątkowa sytuacja.
Witajcie. Ja w sierpniu rozstałam się z moim facetem. Jest alkoholikiem, nigdy tego nie ukrywał, ja byłam tego świadoma. Ale zakochaliśmy się w sobie. Pochodzi z rodziny, w której matka uporała się z piciem choć czasem jeszcze w samotności pije – on mieszka z nią i widzi to. Brat jego od 7 miesięcy się leczy i nie pije. Z ojcem nie mają kontaktu. Ja miałam ojca alkoholika. Myślę, że jestem współuzależniona. Kiedy się rozstaliśmy, powiedział, że mnie kocha, ale nie chce zniszczyć mi życia. Po tym wszystkim trafiłam do szpitala. Przeżyłam ogromny stres. Później trochę się wyciszyłam, ale kontakt z jego mamą sprawił, że znowu żyję ich życiem i pragnę być blisko nich. A powinnam być daleko, nie wiedzieć co się dzieje. Od jakichś 2 miesięcy się leczy, ale co z tego będzie nie wiem. Unika mnie, 2 razy niechcący się spotkaliśmy i uciekał przede mną. Ja potrzebuję psychologa albo spotkań Al-anon. I mobilizacji. Gdzie takie są na Zagłębiu lub Śląsku? Przepraszam za tak długą opowieść…
Eunike,
Zagłębie i Śląsk mają bardzo dużo ośrodków z terapiami dla współuzależnionych
Ponieważ napisałaś że jesteś też DDA, to podaję b. dobry ośrodek w Katowicach-Szopienicach, gdzie są
są zarówno grupy dla współuzależnionych jak i grupy dla DDA + oczywiście terapia indywidualna : a terapeuta po rozmowie indywidualnej pokieruje Cię od czego zacząć.
Katowice, ul. Korczaka 2, tel. 032 2569582 · Ośrodek Terapii Uzależnienia od Alkoholu i Współuzależnienia.
powodzenia
dziękuję bardzo 🙂 a mam jeszcze 1 pyt. Czy DDA to to samo, co współuzależnienie?
współuzależnienie i DDA to nie jest to samo – choć może się zazębiać
DDA to dorosła osoba, która pochodzi z alkoholowego domu i u której wykształcił się syndrom DDA.
http://www.psychologia.net.pl/testy.php?test=dda
Taka osoba w dorosłym życiu może ale nie musi swojego życia podporządkowywać alkoholikowi
Natomiast osoba współuzależniona, najczęściej tego określenia używa się do partnerek/żon alkoholików choć dotyczy też matek alkoholików, czasami rodzeństwa…
Tak więc w wielkim skrócie osoba współuzależniona w dorosłym życiu podporządkowuje swoje życie osobie uzależnionej, jej chorobie. Tak jak w centrum życia alkoholika jest butelka alkoholu, tak w centrum życia osoby współuzuależnionej jest alkoholik – i wszystko się wokół tego kręci.
Osoba współuzależniona może, ale nie musi pochodzić z rodzinnego alkoholowego domu. Jeżeli pochodzi to wtedy oprócz współuzależnienia jest również DDA.
Dziękuję za szersze wyjaśnienie mi tej sprawy. Teraz rozumiem.
Witam. Nie jestem córką ani żoną alkoholika jednak przejawiam wszystkie cechy osoby współuzależnionej. Z książek dowiedziałam się że to jest możliwe. Trudniej jednak znależć pomoc bo sytuacja jest niestandardowa.
Bardzo ciekawa teoria. W sumie dochodzę do wniosku, ze zawsze mialam, taką niezdrową, chęć troszczenia się o innych i niesienia ich problemów. Teraz widzę, że trzeba skończyć z byciem wybawcą całego świata i wybawić samą siebie 😉
Pozdrawiam
wejdź na strone “koniec milczenia”, poszukaj p. Małgorzaty Zamłyńskiej, napisz do niej, poczytaj ksiażki Alice Miller. pOZDRAWIAM. a
Będąc sparaliżowana mam do czynienia z zawodowymi pomagaczami, osoby te są uciążliwe. Doszło do tego, że nie korzystam z przysługującej mi opieki. Czy ktoś zajmuje się takimi problemami? Chciałabym mieć trwałą, przyjazną relację z opiekunką.
Jestem corka alkoholika. Cale dziecinstwo mieszkalismy razem, tato mial ciagi,a mnie sie wtedy zycie wywracalo do gory nogami.Dzis dowiedzialam sie,ze tato po 6 latach abstynencji, znow zaczyna. jestem zalamana, mieszkam daleko i bardzo sie boje o moja mame, ktore teraz sama z nim mieszka. nagle, poczulam,ze nic nie jest wazne, tylko ten nasz problem. Czuje,ze nie mam sily na pojscie do pracy, przygotowanie sie do zajec, itp. Pomozcie mi prosze. Podajcie adres spotkan DDA w Warszawie.Dziekuje
Rola wybawcy jest trudna, bo z jednej strony frustracja z powodu bycia wykorzystywanym a z drugiej nieumiejętność odcięcia się od potrzebującego.
właśnie jestem u kresu mojego małżeństwa. Po raz kolejny wpadłam w ten wzorzec trójkąta dramatycznego – choć nie wiedziałam że to się tak nazywa. Poprzednie dłuższe związki też tak wyglądały. Robiłam wszystko co on mógł chcieć. Wiecznie pogoniła za jego nowymi pomysłami na życie z ciągłym poczuciem że nie nadążam, że powonnam się bardziej starać. Marzyłam o “jedności”. A dostawałam brak zrozumienia. Ciągłe poczucie że powinnam być inna. Totalny brak akceptacji, którego tak potrzebowałam. Teraz jestem wściekła na niego, że mnie nie akceptował i na siebie że w to grałam przez tyle lat. JAK SIĘ TEGO WYSTRZEC W KOLEJNYCH ZWIĄZKACH? Mam ogromna nadzieję, iż pomimo 40 lat jeszcze spotkam w zyciu kogoś, kogo pokocham z wzajemnością. Tlko boje się tego potwora, który siedzi we mnie….
Dla zainteresowanych podaję adres strony ogólnopolskiej Al-Anon, gdzie współuzależnieni, mogą odnaleźć wiele potrzebnych informacji, w tym o miejscach i terminach odbywających się mitingów w ich okolicach. Samemu trudno a wręcz raczej niemożliwe wyrwać się ze współuzależnienia. Wzajemne wsparcie przynosi efekty w postaci poprawy jakości życia, buduje zaufanie, poprawia relacje, przynosi radość. Wiem z własnego doświadczenia bo od ośmiu lat uczęszczam na mitingi AL-Anon:)
http://www.al-anon.org.pl
A czy możecie mi doradzić jeśli partner jest takim wybawca? Jak sie zachować, jak uzmysłowić mu to co robi, bez wywoływanie w nim poczucia, ze chce go zmienić…?
Bardzo mi zalez na poradzie, wskazowce bać linku do jakiegoś tekstu rozjasniajacego te sprawę.
Dziękuje, za uwagę.
Kasia
Witam
jeżeli jest wybawcą , to należy częściej kierować uwagę na niego i pytać :
A jak ty wolisz ?
A co dla ciebie jest ważne?
Jakie są Twoje marzenia?
Jak mogę Ci pomóc?
Pozwól zrobić coś dla siebie, też lubię i chcę Ci pomagać.
pozdrawiam
J.D
Mi to pasuje do mojego ojca. On jest przede wszystkim przemocowcem, damskim bokserem ale tekst rzucił nowe światło skąd u niego taka postawa; wybawca – przesladowca – ofiara. najpierw uważał, że ratuje rodzinę, zonę potem zaczął być rozdrażniony, miał wieczne pretensje a na końcu czuł się ofiarą. Wcześniej nie mogłam tego pojąć teraz rozumiem. Pomimo innych problemów jest jeszcze dość silny rys współuzależnienia.
Wszyscy z mojego rodzeństwa powychodzili za mąż lub wzieli żony z domów z dysfunkcja a ja wyszłam za mąz za alkoholika i tylko ja skorzystałam z terapii.
Jestem DDA. Mam za sobą dużo związków, nieudane małżeństwo i tkwię w toksycznym związku, w trójkącie dramatycznym. Niosłam swojego faceta i jego problemy przez prawie 20 lat potem przyszedł czas na pretensje, a jak zostałam pobita poczułam się ofiarą. Wszystko się zgadza … tylko co dalej? Jak wyjść z toksycznego związku, w którym są dzieci (nie mam nic, nawet nie pracuję – wszystko poświęciłam jemu, nawet żoną nie zostałam mimo wielu zapewnień i obietnic), kiedy tracisz wszystko co masz (bo sama do tego doprowadziłam). Nie jestem już młoda i nie wiem czy mam na tyle siły by zaczynać wszystko od początku … z jedną reklamówką w ręku 🙁
A ja mam tak, ze spotykam facetow, ktorzy latwo (byc moze tylko przy mnie) wchodza w role ofiary i ubostwiaja mnie, tzn.,idealizuja z tej pozycji ofiary., jakby szukali matki, a nie partnerki.Jak tylko zaczyna mi switac, ze mam ich leczyc i wybawiac to uciekam i koncze znajomosc. Nie bez ambiwalencji, ale koncze. Czesto mam tez takich meczacych kolegow, ktorych zaczynam powoli unikac. Ciekawe to jest.
może się komuś przyda http://warszawskigabinet.pl
Na innym portalu, poświęconym analizie transakcyjnej jako najważniejsza rzecz, która trzeba zrobić uznano wyjście z pozycji Ofiary, a nie jak tutaj pozycji wydawcy. Dlatego, że główna postacią w trójkącie jest Ofiara. Dlaczego tutaj jest napisane, że najważniejsza rzecz to wyjść z roli wydawcy?
Wybawcy:)
Witam,
trójkąt jak to trójkąt nie ma swojego początku i końca i to który wierzchołek uznamy za pierwszy w omawianiu jest uznaniowe, a dokonywany wyboru może wypływać z miejsca w którym się pracuje i z jakimi pacjentami ma się najczęstszy kontakt . Jeżeli ktoś pracuje dużo z osobami współuzależnionymi to podkreśli aspekt wychodzenia z roli wybawiciela. Jeżeli ktoś pracuje w ośrodku interwencji kryzysowej to zapewne skupi się na wychodzeniu z roli ofiary, a jeżeli ktoś prowadzi terapię dla sprawców przemocy rozpocznie od pracy nad opuszczeniem roli kata.
Również witam,
w trójkącie przeniesieniowym role są zamienne – raz się jest wybawicielem, raz ofiarą, raz katem – każdy zaczyna z jakąś pozycją wyjściową. Ale interpretacje mam inną: w momencie kiedy ofiara stawia wybawicielowi granicę, on czuję jakby ona była dla niego katem i chce jej granice sforsować, podobnie gdy wybawiciel stawia granicę ofierze, ta czuje sie odrzucona.
Wybawiciel od poczatku przekracza granicę ofierze, a ona na to pozwala. Przemoc, która jest zawarta w tm trójkącie polega na tym, że wybawiciel ją stosuje, a ofiara się na nią godzi i też sama ją stosuje. Wybawiciel jest zależny od osoby ofiary, ofiara nie zdaje sobie z tego sprawy jak bardzo i jak bardzo jest przez niego kontrolowana. ROLE SĄ W TYM TRÓJKĄCIE ZAMIENNE – gdy ofiara godzi się na coś, czego nie chce, jest wybawicielem, gdy wybawiciel pragnie czegoś od ofiary sam w tę rolę wchodzi.
To nie jest takie proste, jak tutaj opisano. Poza tym wybawiciel potrzebuje ofiary, utrzymuje ją w tej roli, a ona potrzebuje jego i boi się bez niego żyć.
Dokładnie taka zależność jest we wszystkich sektach – guru to wybawiciele, a członkowie sekty to ofiary. Poczucie krzywdy jest po obu stronach trójkąta – wybawicielu i ofierze.
tak – przy stawianiu granic , tak się dzieje jak Pani uzupełniła. Jeżeli patarzymy na to z punktu widzenia koluzji to wybawiciel potrzebuje ofiary, a ofiara wybawiciela w swoim “koluzycjnym tańcu. Ale to jest szeroki temat , raczej na osobne , uzupełniające posty. Pozdrawiam