Kiedy byłem młody i wolny , a moja wyobraźnia nie znała granic – marzyłem aby zmienić świat.
Kiedy dorastałem odkryłem, że świat się nie zmieni, więc postanowiłem zmienić kraj. Ale i to stało się nierealne.
Ograniczyłem się do zmiany tylko w mojej rodzinie.
Jednak u schyłku życia zrozumiałem, że gdybym raczej zmienił tylko siebie, wtedy zmieniłbym rodzinę, kraj i świat .
autor nieznany
słowa wyryte na grobie anglikańskiego biskupa
w Westminster Abbey
Piękny tekst. Jednak wątpię żeby samemu można było zmienić kraj i świat. Jeśli już to życie w swoim kraju i swój świat.
Myślę że jest to pewna metafora, że zmieniając siebie mamy większy wpływ na zmiany w świecie zewnętrznym niż zajmując się bezpośrednio zmianami na zewnątrz. Zresztą wracając do terapii uzależnień – jeżeli żona alkoholika chce zmieniać alkoholika to raczej jest skazana na niepowodzenie, jeżeli zmienia siebie w ramach terapii lub Al-Anon to wówczas dużo dobrych zmian dzieje się w jej otoczeniu , nierzadko alkoholik sam podejmuje leczenie poruszony zmianami żony.