Pierwszą przeszkodą są reguły wyniesione z alkoholowego domu , które często DDA powielają w swoim dorosłym życiu : np dosyć typowe przekonanie :
– muszę radzić sobie sam  ( w konsekwencji długo nie szuka się wtedy pomocy) oraz
– nieznajomość bądź lekceważenie swoich uczuć i potrzeb na rzecz różnych racjonalizacji , zaprzeczania, minimalizacji.

Najkrócej ujmując,  nawet po wyprowadzeniu się z alkoholowego domu nadal funkcjonuje zasada – Nie mów, nie czuj , nie ufaj – nie zmieniaj .

Kolejną przeszkodą na drodze do zdrowienia jest lęk przed rozgrzebywaniem przeszłości, lęk przed trudnymi wspomnieniami i silnymi uczuciami. Problem polega jednak na tym, że te uczucia w tobie są , niezależnie od tego czy chcesz je widzieć czy nie.  Ukrywanie tych uczuć pozbawia cię dużej ilości energii życiowej, która musi być skierowana na „przytrzymywanie wieka” aby te uczucia nie wymknęły się spod kontroli . Niestety strategia ta jest nie tylko ograniczająca twoją witalność życiową , ale tez nie do końca skuteczna , bo te uczucia w sytuacjach kojarzących się z przeszłością po prostu niespodziewanie wyskakują jako nagłe ataki złości, lęku, płaczu … Te stare uczucia są jak przysłowiowy trup w szafie, który wypada z niej w najmniej właściwym momencie.  No i udawanie, że tego trupa tam nie ma, sam przyznasz,  że zdrowe nie jest.

Oczywiście siła tych niechcianych emocji powoduje, że DDA podchodzi do swoich emocji z jeszcze większą nieufnością , jako do czynników utrudniających życie – oczywiście w ten sposób odcina się do emocji, które stoją na straży zdrowego dbania o siebie.

Terapia , szczególnie na początku służy wyrażeniu i odreagowaniu tych skrywanych uczuć w sposób stopniowy, bezpieczny i kontrolowany.  Lepiej to zrobić na terapii niż w niekontrolowany sposób np wobec swoich bliskich .

Następna przeszkoda z jaką trzeba się często zmierzyć to
lojalność i poczucie winy wobec rodziny pochodzenia

Zdrowienie DDA łączy się z zaprzestaniem nieustającego ratowania  alkoholika i osoby współuzależnionej oraz pozwolenia im aby wzięli /bądź nie wzięli odpowiedzialności za kształt swojego życia.  Taka   postawa może nieść dla rodziny ozdrowieńczy impuls, aby sami zaczęli szukać konstruktywnych zmian w miejsce  ciągłego narzekania, oskarżania i powielania starych, raniących  schematów zachowań.  Ale ten optymistyczny scenariusz , że twoje zdrowienie wpłynie równolegle na zdrowienie rodziny – to rzadki scenariusz.  Czasami tak bywa, ale nawet jeżeli tak się zdarzy ,  jest to zazwyczaj poprzedzone oskarżeniami, że łamiesz dotychczasowe reguły gry w rodzinie – prawdopodobnie będziesz wówczas  oskarżany o egoizm , o zdradę rodziny. Możesz doświadczać odtrącenia, wykluczenia bądź złości ze strony rodziny.

Kiedy DDA podejmuje terapię zaczyna wsłuchiwać sie w swoje uczucia i potrzeby i brać je pod uwagę przy podejmowaniu różnych decyzji.  Zaczyna coraz częściej myśleć, że ma prawo dbać o siebie, ma prawo wyrażać swoje zdanie ( bez agresji) , ma prawo odmówić – ale rzadko rodzina alkoholowa przyjmie to ze zrozumieniem. Warto się spodziewać tej przeszkody , chociażby po to aby nie mieć zbyt optymistycznych oczekiwań wobec rodziny, ale również po to aby w okresie prawdopodobnych oskarżeń lub odtrącenia zadbać o system wsparcia  taki jak np mitingi dla DDA , aby przetrwać ten niełatwy okres budowania swojej autonomii i asertywności.  Bez tej pomocy łatwo się dać się wpędzić w poczucie winy i ulec różnym manipulacjom- co może zastopować konstruktywne zajmowanie się sobą.

kolejne utrudniające przekonanie, które wzmacnia próby kontrolowania innych –
Przecież nie mogę zdrowieć sam …  moja rodzina też musi się leczyć !!!

Jeżeli DDA upora sie z krytyką i odtrąceniem , nierzadko bardzo dużo energii poświęca aby rodzina też zaczęła się leczyć.  A gdy energię znowu kieruje na nakłonienie do leczenia , to tej energii zaczyna brakować na własne leczenie. Oczywiście jeżeli rodzina , zachęcona pozytywnymi zmianami DDA – wyraża chęć leczenia i dopytuje jak sobie pomóc – to przekazanie przydatnych informacji jest właściwe. Jeżeli jednak rodzina nie chce leczenia – wówczas  DDA wikła się w walkę, która nikomu tak naprawdę nie służy, zwiększa oskarżenia i niechęć z jednej i drugiej strony. Aby poradzić sobie z tą przeszkodą bardzo przydatne jest przyjęcie kroku pierwszego z mitingów dla rodzin alkoholików – uznanie swojej bezsilności.  Bezsilności wobec tego, że mimo najlepszych chęci nie mamy drugiego człowieka pod kontrolą , że nie możemy mu narzucić kiedy i jak ma zawalczyć o swoje życie.  Początkowo pojęcie bezsilności budzi rozczarowanie i smutek, z czasem jednak przekształca się w pewną pokorę i uznanie wolności drugiego człowieka . Gdy to następuje – DDA odzyskuje mnóstwo energii do zmian we własnym życiu .  Nawiasem mówiąc to nie agitacja i naciskanie ale wlasne pozytywne zmiany są najlepszą rekomendacją podjęcia leczenia .

Z deszczu pod rynnę  czyli
Odgrywanie swojej typowej roli DDA poza domem rodzinnym

Nie wystarczy wyjść ze swojej starej roli wobec alkoholowej rodziny. Uzdrowieniu wymagają też inne relacje w których tkwiłeś od lat na starych zasadach. Część relacji się pogłębi, część ochłodzi – bądź przygotowany na możliwe zmiany.

Szczególnie uważaj zeby starych ról nie odgrywać w grupach, które dla wielu DDA mogą stanowić zastępczy dom , to moga byc grupy typu DDA luba Al-Anon , czasami wspólnoty w Kościele .

Chciałabym zwrócić uwagę na nowe relacje te w grupach wsparcia – docenienie miejsca gdzie jest się rozumianym może paradoksalnie skutkować przesadnym staraniem się aby czegoś nie popsuć , pragnienie bliskości może sprzyjać nadmiernemu  poświęcaniu się i skrywaniu swoich odczuć i myśli . Niektórzy DDA ,  szczególnie ci identyfikujący sie z rolą bohatera, po wycofaniu się z ratownictwa rodziny mogą te same wzorce zachowań zacząć stosować wobec innych członków grupy – stary schemat pomagania z pominięciem siebie aby zyskać przynależność i akceptację , prawdopodobnie  odezwie się  wśród nowych bliskich ci osób. – i chodzi o to żebyś świadomie ten schemat przekraczał.

W tym punkcie zdrowienia ważna jest uczciwość wobec siebie i sprawdzanie jaki motywy kierują Tobą przy pomaganiu . Jezeli grupa DDA , Al-Anon czy inna grupa wsparcia odczuwasz jako Twoją zastępczą rodzinę –  zrób wszystko aby kierować się w niej zdrowymi regułami . Poznasz to między po tym że masz odwagę dawać wyraz swoim prawdziwym uczuciom , że owszem potrafisz kogoś wesprzeć i powiedzieć TAK, ale też potrafisz powiedzieć NIE . Dajesz sobie czas na zastanowienie, aby nie reagować automatycznie według starych wzorców.

Nowa grupa jest miejscem gdzie warto a nawet należy ćwiczyć wychodzenie ze starych ról wyćwiczonych w domu.

Bohater przestaje więc spieszyć z pomoca w sposób nadmiarowy i automatyczny – ale sie zastanawia czy pomóc , ewentualnie ile pomóc. Stara się budować relacje symetryczne , czyli takie w których nie tylko daje ale tez potrafi poprosić o wsparcie i przyjąć je, relacje w których potrafi pokazać swoją słabość a nie tylko siłę .

Buntownik  zamiast negacji i  krytyki uczy się współpracy i wysłuchiwania innych punktów widzenia. Uczy się wyrażać siebie w sposób, który szanuje innych.

Zagubione dziecko ćwiczy odzywanie się bez presji, że trzeba mieć coś ważnego do powiedzenia zeby mieć prawo zabrać głos. Uczy się wyrażać swoje poglądy

A maskotka chociaż dalej ma naturalne poczucie humoru , pozwala mówić sobie i innym o poważnych sprawach gdy sytuacja tego wymaga.

Jeżeli jednak o tym zapomnisz, wkrótce może się okazywać ze wśród nowych ludzi znowu idziesz przez życie w swoich starych butach i znowu czujesz się nieszczęśliwy

Nadmierny idealizm / nierealistyczne oczekiwania

Znaczna część DDA po ukończonej terapii doświadcza uzasadnionej satysfakcji z wprowadzonych zmian w swoim życiu ale też ulega złudzeniu,  że wykonana praca wystarczy i temat zdrowienia można niejako zamknąć.  Tymczasem życie płynie nadal, przynosi nowe wyzwania a trudne okoliczności sprzyjają powrotowi do starych schematów myślenia i zachowań  – ze zdrowieniem jest trochę jak z ogrodem , chwasty mają tendencje do odrastania, jeżeli ogród nie jest nadal systematycznie doglądany. Oczywiście to doglądanie nie jest już tak intensywne jak na początku prac, ale lepiej o tym nie zapominać.