(Uczucia cz.3)
Po tych informacjach o uczuciach jako drogowskazach , możesz głośno zaprotestować i powiedzieć, ze wiele razy zdarzyło Ci się jednak posłuchać uczuć i okazało się że zareagowałeś zbyt emocjonalnie, absolutnie nieadekwatnie do sytuacji, co przyniosło Ci może więcej wstydu niż pożytku.
Całkowicie się z tym zgadzam – tak też może się zdarzyć.
Abecadło to jeszcze nie powieść, trzeba jeszcze umiejętnie te wszystkie znaki ze sobą łączyć, zastanawiać się, przyglądać, dokonywać wyborów…

Bo przecież jest w Tobie to skrzywdzone dziecko, które czasami się boi, czasami gniewa, czasami złości…i próbuje narzucić działanie.
A przecież dziecka nie zawsze trzeba słuchać, wystarczy sie nim właściwie zająć – taka jest rola dorosłego. Żeby to lepiej zobrazować, ktoś dowiaduję się że ma raka w początkowej fazie. Czuje potężny lęk przed operacją i poprzez zwlekanie może wtedy uciekać od trudnej sytuacji, co gorsza zaczyna igrać ze śmiercią. Ale może też podjąć wszystkie środki ostrożności i zmierzyć się z tym trudnym doświadczeniem.
No a swoją drogą, kto czuje ten potężny, irracjonalny lęk? – moim zdaniem wewnętrzne dziecko, a to są zbyt poważne sprawy żeby decydowało dziecko i uczucia. Tu potrzebny jest dorosły, który ma pełny ogląd sytuacji. Można sobie popłakać w poduszkę z tego lęku, ale do szpitala jednak pójść.

No i ostatnia bardzo ważna uwaga – uczucia są ściśle powiązane z poglądami. Jeżeli wyniosło się z domu chore poglądy na życie, to nazwijmy to umownie, uczucia też będą chore i przekażą Ci fałszywe informacje. Dlatego jednym z elementów terapii jest badanie poglądów i ewentualne zmienianie ich. Przykładowo jeżeli jako dziecko słyszałaś od pijanego ojca, że kobiety to kurwy to możesz czuć nieuzasadniony wstyd pomieszany z lękiem, przy tak prostych sprawach jak ubranie podkreślające Twoją kobiecość i zmysłowość.

Tak więc w temacie uczuć trzeba oddzielić ziarno od plew. Na tym właśnie polega proces zdrowienia, który ma swój czas, bo w pewnym sensie przypomina dorastanie dziecka do dojrzałości, a to jak wiesz dzieje się stopniowo. No ale nie sposób stać się osobą dojrzałą bez dania sobie czasu na przyswojenie tego wszystkiego czego zabrakło kiedyś w chorym, alkoholowym domu.

Tak więc na początku zdrowienia rzeczywiście jest spore zamieszanie z uczuciami, bo zazwyczaj:
– ma się słaby kontakt z uczuciami bieżącymi
– część uczuć to uczucia z przeszłości, które zniekształcają widzenie rzeczywistości
– czasami za bardzo do głosu dochodzi wewnętrzne dziecko i próbuje rządzić
– jakieś uczucia reprezentują chore poglądy wyniesione z chorej rodziny
– wreszcie oprócz rozpoznawania uczuć ważne jest właściwe, nieraniące nikogo ich wyrażanie

Na szczęście:
– dzienniczek uczuć otwiera Ci drogę do uczuć bieżących,
– zalegające uczucia z przeszłości wyciszają się w miarę Twoich rozmów z innymi DDA
– identyfikując się z pojęciem DDA pamiętasz że jest w Tobie i dorosły, i dziecko, i z czasem dochodzi do zdrowej integracji tych dwóch sił
– chore lub nierealistyczne poglądy są stopniowo rozpoznawane i zastępowane lepszym spojrzeniem na życie

Tak więc praca w tych obszarach sprawia, że z czasem jednak wszystko się stabilizuje, porządkuje i uczucia pozwalają pełniej, głębiej i mądrzej przeżywać swoje życie i zdecydowanie lepiej komunikować się z innymi ludźmi.