Jak widzisz uczucia wcale nie bez powodu zaprzątają Twoją uwagę. Uczucia właśnie po to są, żeby zwrócić Twoją uwagę na jakiś problem, nagłośnić go, żebyś nie przeoczył czegoś ważnego. Oczywiście nie chodzi o to żeby kierować się w życiu tylko emocjami, z pominięciem rozumu (to też byłaby jednostronność odcinająca Cię od racjonalnej mądrości). Ale obydwa źródła informacji są jak najbardziej do pogodzenia.
Przez moment wyobraź sobie króla, który podczas narady wojennej wsłuchuje się w przemyślane w każdym detalu opinie generałów, strategów (rozum), aby nakreślić najlepszy plan działania, gdy w pewnym momencie wbiega zdyszany posłaniec (uczucia) z pilną wieścią z pola bitwy. Oczywiście posłaniec nie ma takiego oglądu całej sytuacji jak generałowie, jego wiedza jest cząstkowa, ale z drugiej strony wie coś czego nie widzą generałowie, co może zdecydować o przebiegu bitwy. Co robi król? Ignoruje czy poświęca tę dodatkową chwilę? Co robi posłaniec, informuje, czy narzuca swoje rozwiązania? Rolą posłańca jest poinformować króla i odejść po przekazaniu listu, a rolą króla jest podjąć decyzje znając i opinie generałów, i wieści od posłańca. Uczucia informują – Ty decydujesz.
Możesz więc uczucia traktować jak natrętów zakłócających Ci z trudem wypracowany święty spokój, a możesz traktować je jak oddanych Ci posłańców z pilną i ważną wiadomością, z którą warto się zapoznać przed podjęciem decyzji. Tak długo jak emocje są tylko posłańcami, a nie decydentami – uczucia w żadnej mierze nie mogą Ci zaszkodzić, mogą tylko pomóc. Dzięki nim przy podejmowaniu decyzji masz więcej danych i to się staje Twoim atutem a nie słabością.
COPYRIGHTS (C)
Kopiowanie tekstów na inne strony internetowe wymaga zamieszczenia odsyłacza do strony internetowej http://ddablog.wordpress.com