Każda trochę inna,
a wszystkie tą samą nicią połączone,
tym samym wiatrem smagane.

Na początku wcale nie jest łatwo zidentyfikować się z problemem bycia Dorosłym Dzieckiem Alkoholika Pod tymi trzema słowami kryje się tyle bólu, zwątpienia, samotności, rozczarowań, wstydu, buntu, złości… a uczucia te mają tak silną dynamikę, że bardzo możliwe, iż od lat nie chcesz dotykać tego tematu, często z lęku że emocje te wypłyną ze zdwojoną siłą i obezwładnią w codziennym życiu. Wcale bym się nie zdziwiła gdybyś był jedną z wielu tych osób, które stwierdziły: przeszłość jest zamknięta, nie ma o czym mówić. Liczy się tylko teraźniejszość albo przyszłość. Może i chciałbym coś poprawić w moim życiu, ale zdecydowanie nie chcę już wracać do przeszłości. Było, minęło. Wiele z Twoich obaw jest uzasadnionych, te uczucia to jak nierozbrojona bomba, która mogłaby eksplodować i bez właściwego zabezpieczenia przyniosłoby to więcej strat niż pożytku.

Dlatego nie bez powodu mówi się że w przypadku choroby alkoholowej, która rani całą rodzinę nie da się zdrowieć w izolacji. Niezwykle ważne aby w przeżywaniu tych nieprzyjemnych uczuć znaleźć oparcie w ludziach, którzy nie tylko rozumieją problem teoretycznie, ale wręcz odczuwają go niemal każdą komórką ciała, rozumieją w lot o czym jest mowa, potrafią się podpisać pod większością słów które wypowiada się we łzach lub w złości a czasami z zażenowaniem. Świadomość że jest się naprawdę rozumianym w swych najgłębszych, do tej pory skrywanych emocjach, świadomość że ktoś obok ma podobne doświadczenia większości DDA daje poczucie ogromnej ulgi, wręcz pozbycia się balastu emocjonalnego, który mimo że często ukrywany, to jednak w różnych formach ciążył w codziennym życiu. Na początku zresztą wcale nie trzeba mówić o sobie, już samo wysłuchanie że inni mieli podobnie, uwalnia od ogromnego napięcia, które podskórnie towarzyszyło Ci w życiu. Być może nie spotkałeś jeszcze DDA który Cie zrozumiał i pomógł. Te teksty są właśnie zaproszeniem do takiego spotkania z innymi DDA.