ARTYKUŁ
Moniki Borowskiej
Druga strona medalu- pozytywnie o DDA?
Podcięte skrzydła
Losy Dorosłych Dzieci Alkoholików nie układają się w jeden wzór i chociaż istnieje pojęcie syndromu DDA, to jednak każdy taki dorosły ma swój unikalny zestaw doświadczeń wyniesionych z domu rodzinnego. Różne style picia rodzica lub czasami obojga rodziców, czas trwania uzależnienia, kolejność urodzenia czy też obecność źródeł wsparcia poza rodziną, powodują u DDA różny odbiór swojej sytuacji i w konsekwencji uruchamianie różnych sposobów przystosowania się. Walka o przetrwanie, jaką prowadzą dzieci alkoholików, wymaga od nich wielu specyficznych umiejętności.W atmosferze cierpienia, nieprzewidywalności, przemocy i ukrywania prawdy tworzą się u nich sztywne schematy zachowań, negatywne przekonania na własny temat.
Takie dzieciństwo z reguły podcina skrzydła¸ trzeba zwykle wielu lat pracy, by odzyskać równowagę emocjonalną i zacząć tworzyć własne, zdrowe życie. Wpływ alkoholizmu jest znaczący, DDA niemal w każdej dziedzinie życia czują się okaleczeni, wyobcowani, nie na miejscu. Brakuje im odwagi, wiary i umiejętności, by rozwijać się w pełni jako dorosła osoba, by być kowalem własnego losu. Ograniczeń, jakie stają ich udziałem jest bardzo wiele. Niekiedy także scenariusz życia DDA jest powtórzeniem tego, co przeżyli we własnej rodzinie – sami stają się alkoholikami.
Dorosłym Dzieciom Alkoholików z trudem przychodzi skonfrontowanie się z bagażem doświadczeń wyniesionych z rodzinnego domu, jednak ich „zdrowienie” polega między innymi właśnie na powrocie do własnego dzieciństwa, próbie zrozumienia go i uporządkowania. Takie „rozliczenie się” z przeszłością jest konieczne i obejmuje między innymi nazwanie własnych przeżyć, próbę określenia zniszczeń, jakich dokonały w nich lata życia z alkoholikiem, a następnie podjęcie wyzwania zmiany swoich przekonań i zachowań. Część DDA decyduje się na uczestniczenie w specjalistycznej terapii, inni starają się sobie pomóc na własną rękę lub w ogóle zignorować problem.
Bagaż do przepracowania
Ci, którzy zdecydowali się na terapię, odkrywają stopniowo w trakcie jej trwania, jak przemożny wpływ ciągle mają jeszcze na nich przeżycia z dzieciństwa. Jak ciężki i toksyczny bagaż doświadczeń niosą na swoich barkach. Zaczynają też rozumieć, że bycie DDA to nie wyrok, że mają szansę na stworzenie udanych związków, wybranie dla siebie satysfakcjonującej pracy, otoczenie się kręgiem znajomych i przyjaciół, realizację planów i marzeń. Niektórzy DDA radzą sobie tak dobrze, że nie potrzebują terapii wcale, inni, jak pisze Stephanie Brown, autorka rozwojowego modelu zdrowienia z alkoholizmu muszą zaczynać wszystko od nowa, jeszcze innym zaś „zamiast generalnego remontu wystarczą drobne naprawy” (Brown, 1995). W pewnym sensie dzięki terapii otrzymują oni „drugie życie” – na nowo odkrywają siebie, ludzi i świat dookoła.
Dorosłe Dzieci Alkoholików to osoby pełne sprzeczności. Zwykle postrzegani jako wrażliwi i empatyczni, a jednak często wycofani i niedostępni dla innych ludzi. Pracowici i dużo wymagający od siebie, z drugiej strony niezadowoleni, zagubieni, przekonani o swojej inności i gorszości.
W literaturze poświęconej DDA odnaleźć moglibyśmy jeszcze wiele przykładów negatywnych konsekwencji, jakie przynieść może życie w dysfunkcyjnej rodzinie, wiele uciążliwych cech i nie przystosowawczych schematów zachowań.
Czy istnieje jednak druga strona medalu? Czy DDA poprzez swoje trudne doświadczenia z dzieciństwa zyskują coś? Czy widzą w sobie jakieś cechy, zachowania, które cenią, a które powstały w wyniku ich prób przystosowania się do życia z alkoholikiem i przeżywania rodzinnego problemu?
W swoich badaniach wykonanych na potrzeby pracy magisterskiej postanowiłam bliżej zająć się tym tematem i prześledzić czy i jakie korzyści bycia DDA widzą oni w swoim życiu. Z bagażu do przepracowania, który wnoszą ze sobą w dorosłe życie wyłaniają się także być może pewne zasoby, potencjalne „plusy” bycia DDA.
Internet jako bezpieczne miejsce spotkań DDA
Chętnych do wzięcia udziału w badaniach postanowiłam poszukać w internetowych grupach wsparcia oraz forach dyskusyjnych stworzonych specjalnie dla DDA. To jedne z bardziej popularnych form komunikacji w Internecie, pozwalające na swobodne wypowiadanie się, przy jednoczesnym zachowaniu anonimowości. Sprzyja to większej otwartości, swobodniejszemu pisaniu o własnych problemach i udzielania wsparcia innym. Zauważyłam, że część z moich respondentów bardzo aktywnie działa w tych grupach i forach, dzieląc się tam swoim doświadczeniem, przychodząc po wsparcie i udzielając go innym DDA, ich partnerom czy też znajomym.
Do celów badania stworzyłam kwestionariusz składający się z 11 pytań otwartych. Spośród wielu ankiet, które wróciły do mnie wypełnione, wybrałam wypowiedzi 30 osób w wieku 20-32 lata, czyli grupę tzw. „młodych dorosłych”. Interesowało mnie między innymi, ilu z nich ma za sobą terapię, jest to bowiem bardzo ważny czynnik, który wpływa na postrzeganie swojego bycia DDA.
Okazało się, że prawie połowa ankietowanych uczestniczy lub uczestniczyła w różnych formach terapii przeznaczonej dla DDA; indywidualnej i grupowej, czy też w tzw. mitingach. Dalsze 37% badanych miało zamiar podjąć terapię w najbliższym czasie.
Zasoby na przyszłość
Inspiracją do moich poszukiwań stały się wyniki badań R. Ackermana, opublikowane w książce pt. „Perfect daughters”, opisującej zmagania dorosłych córek alkoholików z traumą przeszłości. Autor wymienia w niej kilkanaście potencjalnych korzyści bycia DDA, na które wskazały badane kobiety. Należą do nich m.in. następujące przekonania dorosłych córek alkoholików na własny temat: potrafię przetrwać najcięższe życiowe sytuacje, doceniam moją wewnętrzną siłę, potrafię zaopiekować się sobą, umiem poradzić sobie w kryzysie, zdobyłam pożyteczne umiejętności w wielu dziedzinach życia, umiem rozwiązywać różnorakie problemy, rozwinęłam w sobie empatię, niełatwo mnie zniechęcić. Z doniesień Ackermana wynika, iż wiele z badanych kobiet dostrzega pozytywne aspekty swojego trudnego dzieciństwa, czuje się dumne z tego, jak wykorzystały je do zbudowania swojej obecnej wartości jako osoby. Odbierają swoje życie jako wartościowe i sensowne, doceniają swoją wewnętrzna siłę…
Chciałam w mojej pracy zbadać, czy miałby tu rację twórca koncepcji logoterapii Victor Frankl, twierdząc, że „cierpienie sensowne jest kategorią egzystencjalną: złożona przez człowieka ofiara przenosi je z płaszczyzny tego, co go spotyka, na płaszczyznę tego, kim jest i jaki jest”? Jakie są Dorosłe Dzieci Alkoholików, jakie pozytywne aspekty dostrzegają w sobie?
Mówi o tym wypowiedź mężczyzny – DDA zamieszczona na forum:
„(…) myślę, że głęboka introspekcja, którą przejdę podczas terapii, pozwoli mi odkryć moje prawdziwe pozytywne cechy, które gdzieś się zatraciły, albo w ogóle nie ujawniły. Przecież każdy posiada to coś. I właśnie kiedy juz wyzdrowieję, będę mógł powiedzieć, że to bycie DDA pozwoliło mi dostrzec wiele fascynujących spraw, na które normalnie nigdy bym nie zwrócił uwagi. Chciałbym podwójnie cieszyć się z życia, mam dużo do nadrobienia.”
Wyniki moich badań pokazały, iż wśród pozytywnych aspektów bycia DDA, najważniejsze dla ankietowanych okazały się ich cechy związane z pozytywnym stosunkiem do innych ludzi, umiejętnościami radzenia sobie w trudnych sytuacjach oraz byciem osobą ambitną, odpowiedzialną i pracowitą.
Najczęściej wymieniana cechą, którą respondenci postrzegają jako korzyść wynikającą z bycia DDA jest wrażliwość na potrzeby innych ludzi oraz wiążąca się z nią umiejętność empatii, wczucia się w problemy innych oraz gotowość do zaoferowania im bezinteresownej pomocy. Wykazywanie się zrozumieniem i tolerancją w kontaktach z innymi ludźmi DDA traktują jako wartość, pewien swój zasób i zaletę. Umiejętność wspierania innych ludzi, trwania przy nich, gdy tego potrzebują, rozumienia ich problemów to bardzo ważny aspekt doświadczeń DDA. O takim specyficznym podejściu do drugiego człowieka tak piszą dwie z ankietowanych kobiet:
„(…) W obecnej chwili czuję, że przeszłam drogę, która pozwala mi lepiej rozumieć ludzi, relacje jakie między nimi zachodzą.”
„(…) Jestem delikatna i taktowna w kontakcie z ludźmi, którzy potrzebują jakiejś pomocy.”
Podobne refleksje powtarzały się wielokrotnie w wypowiedziach moich respondentów.
Druga wymieniana przez badanych grupa korzyści wiązała się z ich umiejętnością znajdowania się w trudnych sytuacjach. Bardzo często w odpowiedzi na pytanie o „plusy” badani wymieniali swoje zdolności rozwiązywania problemów, sprawnego funkcjonowania w sytuacjach kryzysowych, wymagających szybkiego podejmowania decyzji. Wskazywali na swoją odporność na stres, umiejętność trzeźwego oceniania sytuacji oraz opanowanie. Często respondenci wymieniali także zaradność i samodzielność wśród cech, które postrzegają jako pozytywne „dziedzictwo” bycia DDA. Wierzą oni, że te umiejętności mogą im się jeszcze wiele razy w życiu przydać.
Ostatnią grupą korzyści, jakie udało się wyodrębnić na podstawie wypowiedzi badanych są cechy i umiejętności związane z szeroko pojętym osiąganiem celów. DDA pisali tu najczęściej o swojej pracowitości, determinacji w dążeniu do celu, wytrwałości i uporze, traktując te cechy jako pomocne w ich życiu.
Chociaż wiele z wypracowanych w trudnym dzieciństwie cech podoba im się i przydaje, to jednak korzyści te nie istnieją w oderwaniu od strat i nie manifestują się tak wyraźnie jak te straty. Trzeba tu wspomnieć, iż w większości przypadków badani DDA są świadomi, iż wymienione przez nich „plusy” mogą nieść ze sobą wiele zagrożeń. Wiedzą, że jeśli nie będą pracować nad sobą, korzystać z pomocy terapeutów, te dobre cechy mogą bardzo łatwo stracić swój pozytywny charakter, stając się dla nich równie uciążliwymi jak straty. Dzieje się tak dlatego, iż często problemem DDA jest popadanie w skrajności, brak równowagi. Warto dokładnie przyjrzeć się temu czy na przykład pomagając ludziom nie wracają do starych schematów i nie robią tego zbyt często kosztem siebie samych?
Zobaczyć drugą stronę medalu – korzyści, można bowiem dopiero wtedy, gdy znamy już te pierwszą – wiemy, co straciliśmy mając takie dzieciństwo, w jaki sposób nas ono teraz ogranicza i nad czym musimy popracować, by wyzdrowieć.
Najważniejsze to odzyskać równowagę, bo tylko wtedy wypracowana odpowiedzialność, wrażliwość, pracowitość nie przejdą łatwo w swoje negatywne formy w postaci przejmowania obowiązków innych, poświęcania się ponad miarę czy też pracoholizm. Najpierw trzeba rozprawić się z demonami z dzieciństwa, by następnie móc pozostawić z syndromu DDA tylko to, co może być pożyteczne w dalszym życiu.
Dorosłe Dzieci Alkoholików zastanawiają się nad sobą i swoim rozwojem, chociaż często taka refleksja budzi się z chęci przerwania dotychczasowego cierpienia, wyrwania się z patologicznego środowiska i sięgnięcia po spokój, równowagę, a może także i coś więcej. Wydaje się, że mają oni doskonałą okazję do pełniejszego zrealizowania siebie w życiu, przeżywają bowiem w pewnym momencie moment refleksji, czy to co robią to ich prawdziwe pragnienia i potrzeby, czy tez oczekiwania otoczenia. Wszystko to pod warunkiem jednak, że najpierw uda im się „wyzdrowieć” i nadrobić inne straty wynikające z wychowania się w rodzinie alkoholowej. Wielu ludzi, wychowanych w niezaburzonych tak bardzo rodzinach, często nie doznaje takiego „przebudzenia”, przez całe życie realizując scenariusz napisany dla nich przez modę, reklamy i oczekiwania innych. Nie są to ludzie w jakiś szczególny sposób zaburzeni, może tylko pozwalający unosić się prądowi życia w nieznanym sobie kierunku, niezastanawiający się nad sobą, swoim potencjałem i swoimi możliwościami.
Niech świadczy o tym następująca wypowiedź kobiety DDA zamieszczona na forum:
„(…) Ja wiem, ciężko jest. Bardzo ciężko ludziom z nadwrażliwością ulokowaną tuż pod skórą, w samym środku serduszka. Ale mimo to i wbrew temu, właśnie dlatego uważam nas za osoby niezwykłe, z niezwykłymi właściwościami, z niezwykłą możliwością przeżywania człowieczeństwa.”
Na zakończenie chciałabym przytoczyć słowa M.Kucińskiej, terapeutki pracującej z Dorosłymi Dziećmi Alkoholików, tak opisującej swoje kontakty z nimi:
„(…) W tyglu cierpienia i bólu najczęściej odkrywam diament – jakimś cudem zachowaną niesłychanie dobrą, wrażliwą i silną osobę.”
- ( Kucińska, 1997, s. 20).
Wychowywanie się w domu, w którym panuje alkoholizm może być dramatem i obciążeniem na całe życie. Strat wynikających z bycia dzieckiem alkoholika jest nieporównywalnie więcej niż korzyści. Jasne jest także, że trzeba dołożyć wszelkich starań, by straty te zniwelować. Wielu DDA nie wierzy, że możliwe jest spojrzenie na siebie i swoje doświadczenia z innej perspektywy, że można zacząć kiedyś widzieć świat w jasnych barwach. Nie wierzy także, że można doszukać się korzyści bycia DDA. Ale jeśli są korzyści, to jakie? I jaki można zrobić z nich użytek? Jaki można odkryć w tych ludziach „diament”? Może warto spojrzeć na problem DDA także z tej perspektywy.
Autorka jest pedagogiem. Interesuje się ruchem samopomocowym DDA, coachingiem, NLP, wspinaczką, podróżami, medycyną niekonwencjonalną. Współpracuje z portalem www.dda.pl.
Bibliografia
- Ackerman, R.J. (2002). Perfect daughters: adult daughters of alcoholics. Florida: Health Communications.
- Brown, S. (1995). Bezpieczne przejście: powrót do zdrowia dorosłych dzieci alkoholików. Tłum. H.Grzegołowska- Klarkowska. Warszawa: Instytut Psychiatrii i Neurologii.
- Friel, J., Friel, L. (1990). An Adult Child’s guide to what’s “normal”. Florida: Health Communications.
- Ilnicka, M., Kapler, L. (1997). Wyposażenie na życie, Świat problemów, 10, s.34.
- John-Borys, M. (1995). Kryzys rodzinny jako doświadczenie życiowe, w: I. Heszen-Niejodek, Doświadczenie kryzysu-szansa rozwoju czy ryzyko zaburzeń. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, s. 12-24.
- Kucińska, M. (1997). Podwójny obraz. Świat problemów, 10, s.17-20.
Rzeczywiście moje życie jako DDA wykształciło we mnie cechy pozytywne takie jak : pracowitość ,zaradność , operatywność ,umiejętność radzenie sobie w trudnych sytuacjach. I upór w nieustannym dązeniu do szczęscia , pełnej harmonii i poczucia bezpieczeństwa. Ale droga ta jest bardzo kręta , pełna przeszkód i pułapek.Czy dojdę do celu? Czy poczucie lęku opuści mnie kiedyś bezpowrotnie ? Nie wiem ,ale wiem , że zawsze będę szukała tego czego nie dostałam w rodzinnym domu :miłości ,wewnętrznej harmonii i akceptacji samej siebie.Mam 40 lat , dwa nieudane związki za sobą (jeden z przemocowcem ,drugi z alkoholikem).Przeszłam terapię dla DDA, chodzę ma meetingi i widzę ,że moje życie staje się lepsze, mniej się boję , bardziej siebie lubię i uświadamim sobie swoje wady i zalety.Jestem przekonana , że warto walczyć o siebie .